Kolejny - trzeci - wybuch metanu w kopalni JSW. To prawdziwa tragedia

W podziemiach pawłowickiej kopalni doszło do kolejnego - trzeciego - wybuchu metanu w ciągu 48 godzin.

Katarzyna Pachelska
Kopalnia bielszowice

Kilkadziesiąt minut temu, czyli po godzinie 21:00 w czwartek, 21 kwietnia, tysiąc metrów pod ziemią w KWK „Pniówek” w Pawłowicach doszło do kolejnego - już trzeciego - wybuchu metanu. Wyższy Urząd Górniczy informuje, że w wyniku wybuchu poszkodowani zostali ratownicy. Według wstępnych ustaleń wynika, że w strefie zagrożenia znajdowało się dziesięciu pracowników z czego, aż dziewięciu jest rannych.

——————————- wcześniej pisaliśmy ———————-

Ratownicy z Kopalnianej Stacji Ratownictwa Górniczego Kopalni Węgla Kamiennego "Knurów" biorą udział w akcji ratowniczej prowadzonej tysiąc metrów pod ziemią w Pawłowicach.

Już drugą dobę trwa akcja ratunkowa w kopalni Pniówek. Zastęp ratowników górniczych uruchomił podziemną wentylację specjalnie zbudowanym lutniociągiem tłoczącym powietrze. Ratownicy powoli zbliżają się do ściany, przy której mogą być uwięzieni pod ziemią górnicy.

Akcja ratunkowa w podziemiach KWK "Pniówek"

Akcja ratunkowa po dwóch wybuchach metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach trwa już 45 godzin. Ze względu na duże stężenie metanu, dostęp do siedmiu zaginionych górników jest bardzo trudny. Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia, poinformowała właśnie, że ratownicy górniczy znajdują się około 280 metrów od skrzyżowania chodnika nadścianowego ze ścianą.

- Bez dodatkowego doprowadzenia powietrza, wejście ratowników w ten rejon byłoby niemożliwe. Musieliśmy wycofać ludzi i wykonać odrębną wentylację - powiedział Tomasz Cudny, prezes zarządu JSW. - Zastępy ratownicze idą po ludzi, z którymi nie mamy obecnie kontaktu. W tej chwili ich bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze -dodał Cudny.

Pod ziemią cały czas działa linia chromatograficzna, która umożliwia stały pomiar atmosfery, ostrzegając przed niebezpiecznym dla zastępów ratowniczych stężeniem gazów.

- Obecnie poruszamy się odcinkami dwudziestometrowymi, chodnikiem przyścianowym. Ratownicy poruszają się sukcesywnie, z kilkunastominutowymi odstępami, ponieważ muszą stale kontrolować atmosferę. Dopiero po zmierzeniu stężenia gazów i po ocenie ratowników budowany jest kolejny odcinek lutniociągu, który doprowadza świeże powietrze i usuwa nagromadzenie gazów uniemożliwiających penetrację wyrobiska przyścianowego -wyjaśnił Edward Paździorko, zastępca prezesa zarządu JSW ds. technicznych i operacyjnych.

Członkowie zarządu JSW spotkali się dziś rano z rodzinami pracowników uwięzionych kilometr pod ziemią. Wciąż nie udało się dotrzeć do siedmiu osób, w tym pięciu ratowników górniczych.

Obecny bilans ofiar dwóch wybuchów metanu w kopalni KWK Pniówek w Pawłowicach to 5 osób. W szpitalach przebywa kolejne 25 osób.