Pierwsza połowa spotkania była nieciekawa i skupiała się głównie na walce w środku pola. Jako pierwszy szczęścia szukał w 11. minucie Patryk Dziczek, jednak jego strzał był mierny. Po stronie gospodarzy aktywny na skrzydle był Łukasz Sekulski, na bramkę Placha uderzali Andrias Edmundsson i Jime. Hiszpanowi udało się w końcu otworzyć wynik meczu, gdy tuż przed przerwą wykończył dośrodkowanie Dominika Kuna.
Drugą połowę z animuszem zaczęli goście, w tym były piłkarz Nafciarzy Igor Drapiński, który próbował zaskoczyć bramkarza Wisły. Z drugiej strony nieudanie próbowali Jime i Wiktor Nowak. W końcu jednak Plach musiał skapitulować po akcji, w której pierwsze skrzypce znów grał Kun. Były młodzieżowy reprezentant kraju otrzymał świetną piłkę od Kevina Custovicia tuż przed polem karnym, strzelił, ta odbiła się od poprzeczki, pleców słowackiego bramkarza i niefortunnie dla Piasta wpadła do siatki.
Gliwiczanie usiłowali oczywiście się zemścić. Główka Hermana Barkouskiego była jednak beznadziejna, później słupek uratował gospodarzy. W samej końcówce z ostrego kąta uderzał Quentin Boisgard, ale porażka Piasta 0:2 stała się smutnym faktem. Wisła Płock po 1 sierpnia została liderką Ekstraklasy.
W tym momencie Piast Gliwice nie wygląda. Plach zawalił gliwiczanom drugi mecz, napastnik nie zapowiada się na double-double w tym sezonie, a trener już traci zaufanie kibiców. Wiadomo, nie ma co prorokować po 3 meczach, jednak 9 punktów to już dorobek, którego na pewnym etapie sezonu może po prostu zacząć brakować.
Dopiero 16 sierpnia w 5. kolejce PKO BP Ekstraklasy Piast pojedzie do Lublina. Spotkanie 4. kolejki z Lechem Poznań zostało przełożone na wniosek grających w eliminacjach Ligi Mistrzów gospodarzy.

Może Cię zainteresować:
Muzyczna rewolucja w Legendii! Magic Beats Festival – największe wydarzenie od 66 lat!

Może Cię zainteresować: