W Gliwicach chwalą śląski węgiel. Pozwolił utrzymać w ryzach podwyżki cen ciepła

Trzy razy w ciągu ostatniego roku gliwickie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej zmieniało taryfę dla mieszkańców, ale jego władze przekonują, że ceny ciepła w tym mieście i tak są relatywnie niskie. Na tyle niskie, że spółka nie ma szans na rządowe rekompensaty dla producentów ciepła. Wyjaśnieniem tego ma być śląski węgiel, będący w tej chwili dla PEC-u jedynym paliwem. Jest po prostu wyraźnie tańszy od tego kupowanego w portach.

M. Wroński
PEC Gliwice

Od kilkunastu dni z wielu miast regionu docierają sygnały o „taryfach grozy”, jakie m.in. spółdzielniom oraz wspólnotom mieszkaniowych przedstawiają tamtejsze ciepłownie. Część zarządców budynków „prewencyjnie” podniosło już mieszkańcom składnik ciepła w czynszu, jednocześnie namawiając ich do podpisywania się pod skierowaną do Ministerstwa Klimatu i Środowiska petycją z żądaniem rekompensaty dla lokatorów budynków korzystających z ciepła sieciowego.

- W przypadku właścicieli domów jednorodzinnych miały miejsce dopłaty do węgla. Natomiast o mieszkańcach budynków wielolokalowych wszyscy zapomnieli, a tymczasem w wielu spółdzielniach i wspólnotach w okresie ostatnich 12-15 miesięcy podwyżki cen za centralne ogrzewanie wyniosły od 100 nawet do 180 proc. Dla części społeczeństwa są wręcz zabójcze – ostrzegał kilka dni temu w rozmowie ze ŚląZag.pl Arkadiusz Borek, prezes koordynującego zbiórkę petycji na południu Polski Instytutu Gospodarki Nieruchomościami z Katowic.

Ciepło tańsze niż w innych regionach. Są dwie przyczyny

Krzysztof Szaliński, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Gliwicach na pytanie o to ile razy kierowana przez niego spółka w ciągu ostatniego roku zmieniała taryfę przyznaje, że nastąpiło to już trzy razy – dwukrotnie w roku 2022 i raz w ciągu pierwszych miesięcy roku 2023. Przekonuje jednak, że mieszkańców Gliwic zmiany te nie uderzają aż tak bardzo po kieszeni.

- Jesteśmy dużo poniżej tego poziomu, by sięgnąć po rekompensaty – mówi Szaliński nawiązując do przepisów, które pozwalają wytwórcom ciepła ubiegać się o rządowe rekompensaty jeśli podniosą ceny dostawy centralnego ogrzewania nie więcej niż o 40 proc. w stosunku do stawki obowiązującej na koniec września ubiegłego roku.

- Nasze ciepło nie jest tak drogie jak w innych regionach Polski – mówi nam prezes Szaliński. Jego zdaniem przyczyny takiego stanu rzeczy są dwie. Po pierwsze gliwicki PEC jest zarówno producentem, jak też dystrybutorem ciepła, co przekłada się chociażby na kwestię marży (tj. marżę pobiera jedna firma, a nie dwie).

- Po drugie, mamy bardzo dobrą cenę węgla w porównaniu z podmiotami, które musiały go w portach kupować. Nasze kopalnie funkcjonują i są w stanie produkować węgiel w cenach konkurencyjnych w stosunku tego, co jest przywożone do portów. A dla nas, przy naszym miksie w całości jeszcze opartym o węgiel kamienny, ma to duże znaczenie – tłumaczy Szaliński.

Kaloryfer

Może Cię zainteresować:

Rosną opłaty za centralne ogrzewanie. Lokatorzy chcą rekompensat. "Kilkadziesiąt tysięcy petycji"

Autor: Michał Wroński

15/03/2023

Kaloryfer

Może Cię zainteresować:

Rachunki za ciepło powinny wzrosnąć o 300 procent. W innym przypadku ciepłowniom grozi fala bankructw

Autor: Michał Wroński

08/06/2022